Die entwicklungspolitischen Anliegen der Enzyklika Sollicitudo rei socialis und ihre Aufnahme und Diskussion in der internationalen Öffentlichkeit

  • Rudolf Weiler Uniwersytet Wiedeński

Abstrakt

Rozwojowo-polityczne zagadnienia encykliki Sollicitudo rei socialis i jej przyjęcie oraz dyskusje w opinii międzynarodowej

Profesor Czesław Strzeszewski w swej książce pt. Integralny rozwój gospodarczy (1976) pogłębił pojęcie integralnego rozwoju, które jest używane w katolickiej nauce społecznej od papieża Pawła VI. Troską wybitnego polskiego ekonomisty katolickiego było, aby przezwyciężyć czysto ekonomiczny sposób ujmowania polityki rozwoju i ukazać jej ważny filozoficzno-społeczny wymiar w służbie integralnego rozwoju. Cała działalność Prof. Cz. Strzeszewskiego koncentruje się wokół powiązania ekonomii z etyką. Przekonująco udało mu się to osiągnąć przy omawianiu problemu rozwoju ludów, który stał się najpoważniejszą kwestią społeczną naszych czasów.

Nie jest nowością, że opinia jest podzielona odnośnie do akceptacji społecznego nauczania Kościoła, ale zróżnicowanie to pojawia się współcześnie inaczej niż poprzednio. Łączy się to ze zmianą sposobu argumentacji w naukach społecznych i filozoficzno-teologicznych, z przyznawaniem priorytetu określonym zasadom i ze zmianą świadomości społecznej, niekoniecznie związaną z procesem sekularyzacji.

Okazją do wydania encykliki Sollicitudo rei socialis była dwudziesta rocznica ogłoszenia przez Pawła VI Populorum progressio w 1967 r. W przeciągu dwudziestu lat podstawowy problem rozwoju ludów (krajów Trzeciego Świata) nie został rozwiązany. Przedstawiony przez Jana Pawła II obraz rozwoju ludów jest globalny, a ocena jego bilansu raczej negatywna. Ten globalny obraz rozwoju spotkał się z krytyką. Podkreśla się, że sytuacja społeczno-gospodarcza w krajach Trzeciego Świata jest bardzo zróżnicowana - w pewnych nastąpiła poprawa, w innych stagnacja, a jeszcze w innych pogorszenie. Papieżowi przecież nie chodziło o analizę statystyk, lecz o moralną ocenę nędzy, głodu i występującej dysproporcji pomiędzy bogatą Północą i biednym Południem w świetle norm etycznych. Papież widzi Północ jako sprawcę nędzy w Trzecim Świecie; występujące pomiędzy Wschodem i Zachodem zwyrodniałe struktury gospodarcze i mechanizmy, które są jeszcze bardziej utrwalane przez konfrontacje ideologiczne, znajdują rezonans w krajach biednych. Krytycy uważają, że Jan Paweł II upraszcza także i to zagadnienie.

Główną jednak inspiracją krytyki Sollicitudo rei socialis na Zachodzie jest zajęcie w niej równorzędnego stanowiska wobec „liberalnego kapitalizmu” i „kolektywistycznego marksizmu”. Podkreśla się, że potępiany od Rerum novarum „duch kapitalizmu” uległ w społeczeństwach zachodnich głębokim przemianom. Także dogmaty ideologii marksistowskiej zmieniają się w państwach socjalistycznych. Uważa się, że Jan Paweł II nie odróżnia „ducha kapitalistycznego” od gospodarki kapitalistycznej opartej na prawie ekonomicznym popytu i podaży. Żądza gromadzenia dóbr i dążenie do władzy nie są konsekwencjami kapitalistycznego sposobu gospodarowania, lecz niemoralnych działań człowieka. Krytycy upraszczają myśl Papieża dotyczącą produkcji i handlu bronią, uznając ją za utopię bez broni. Jan Paweł II pisze: „[...] chodzi o handel [bronią - przyp. J. F. M.] bez ograniczeń, zdolny nawet przekraczać bariery bloków. Potrafi on przezwyciężać podział na Wschód i Zachód, a nade wszystko podział na Północ i Południe [...], podczas gdy pomoc ekonomiczna i plany rozwoju natrafiają na przeszkody w postaci nieprzekraczalnych barier ideologicznych, barier taryfowych i handlowych, to broń jakiegokolwiek pochodzenia krąży z absolutną swobodą po różnych częściach świata” (nr 24). Krytycy uważają, że encyklika cierpi na brak realizmu. Sądzą, że nie da się rozwiązać nabrzmiałych problemów Trzeciego Świata przez przypominanie, że na własności prywatnej ciąży „hipoteka społeczna”, przez nawoływanie do pomocy, odwoływanie się do norm etyczno-teologicznych i apele do solidarności.

[Argumentacji zarzutów wysuwanych przez autorów zachodnich pod adresem encykliki nie da się zrozumieć inaczej, jak tylko przez niezadowolenie, że Papież krytycznie ocenił liberalny kapitalizm na równi z marksistowskim kolektywizmem - przyp. F. J. M.].

Oceniając recepcję encykliki przez opinię publiczną wyrażaną w prasie, trzeba pamiętać o różnych brakach wiedzy teologicznej i uprzedzeniach niektórych osób wobec Kościoła, kształtujących tę opinię o Kościele. Encyklikę należy traktować jako dokument okolicznościowy, skierowany do wszystkich ludzi dobrej woli. Porusza palący problem niedorozwoju, od którego rozwiązania zależy utrzymanie pokoju światowego. Literatura fachowa poświęcona ekonomii, polityce i pomocy rozwojowi zalega całe biblioteki, lecz rozwiązanie tego problemu nie ruszyło z miejsca. Słowa Papieża wzbudziły wielkie zainteresowanie w krajach Trzeciego Świata, najmniejsze - w państwach socjalistycznych. W państwach zachodnich przyjęto ją w zasadzie w sposób negatywny lub przynajmniej zróżnicowany. Sam poruszany problem odbierano pozytywnie, krytycznie natomiast odnoszono się do analiz występującej kwestii społecznej o rozmiarach światowych i propozycji jej rozwiązania.

Społeczne encykliki należy widzieć w ten sposób, iż są one zawsze oparte na stałych zasadach antropologicznych i teologicznych. Trzeba je interpretować w kontekście historycznym i w łączności z innymi dokumentami społecznymi Kościoła. Jeśli nawet są apelami nie wyczerpującymi zagadnienia, muszą być interpretowane całościowo. Encykliki społeczne nie są określonym systemem naukowym, gdyż dopiero na ich kanwie oraz innych źródeł uczeni katoliccy usiłują zbudować system naukowy nazywany katolicką nauką społeczną, w której występują różne szkoły, orientacje [przykładowo można tu wymienić szkołę personalizmu społecznego, prawa naturalnego, której reprezentantem jest R. Weiler, szkołę teologii społecznej - przyp. F. J. M.]. Kształtuje się dziś w ramach katolickiej nauki społecznej orientacja rozwoju społeczno-gospodarczego. Świadczy to o dynamice katolickiej nauki społecznej, o jej rozwoju. Nie jest ona trzecią drogą pomiędzy liberalnym kapitalizmem i marksistowskim kolektywizmem, gdyż wychodzi z zupełnie innych koncepcji człowieka i państwa; wiąże się z teologią moralną. Nie jest prawdą, że życie gospodarcze można oddzielić od norm moralnych. Normy moralne i religijne nie znoszą praw gospodarczych, lecz je uzupełniają i postulują kształtowanie społeczeństwa bardziej sprawiedliwego, umożliwiającego wyzwolenie człowieka, które w pełni nastąpi po przyjściu królestwa Bożego.

Opublikowane
2020-05-05
Dział
Artykuły